Temat Big Data i wpływ modeli predykcyjnych na użytkowników jest szeroko dyskutowany w naukach społecznych. Dodatkowo coraz więcej osób zdaje sobie sprawę z tego, że każdy cyfrowy krok jest monitorowany, a tak zwane cyfrowe okruszki pozostają po każdym użytkowniku. Właśnie dlatego interesuje mnie temat oporu użytkowników wobec inwigilacji cyfrowej.
W mojej analizie odwołuję się między innymi do teorii społeczeństwa nadzorowanego Michela Foucaulta. Wykorzystał on koncepcję panoptykonu Jeremy’ego Benthama, aby opisać sytuację, w której świadome kontroli podmioty same się dyscyplinują. Obecnie możemy mówić o e-panoptykonie, czyli sytuacji, w której użytkownicy Internetu ograniczają swoją wolność poprzez tworzenie danych i ignorowanie konsekwencji bezwarunkowego udostępniania informacji o sobie. Cyfrowy nadzór spełnia cztery założenia opisane przez Foucaulta. Po pierwsze Internet to odseparowane środowisko, w którym każdy użytkownik jest równy. Po drugie, każde urządzenie jest jak cela w więzieniu – posiada unikalny identyfikator, na bazie którego następuje personalizacja doświadczeń. Po trzecie, sieć WWW jest bardzo uporządkowanym miejscem. Każda strona ma swój unikalny adres. Po czwarte, użytkownicy są dzieleni na segmenty na podstawie udostępnianych danych, deklaracji, zachowań lub modelowania predykcyjnego. Grupy te są następnie adresowane konkretnymi komunikatami, takimi jak reklamy. Dzisiejsze zbieranie informacji o użytkownikach i późniejszą ich analizę można porównać do praktyk normalizowania stworzonych przez Foucaulta. Jednak znaczącą różnicą działania mechanizmów kontroli w świecie cyfrowym w porównaniu do realnego jest to, że zostają one uwolnione od ograniczeń przestrzennych. Z drugiej strony, niektórzy badacze twierdzą, że teoria panoptykonu Foucaulta nie nadaje się do analizy cyfrowego nadzoru, ponieważ Internet działa jako system zdecentralizowany. Odpowiadając na te wątpliwości, muszę zaznaczyć, że istnieje kilka globalnych platform, które gromadzą ogromne ilości informacji o swoich użytkownikach. Ponadto giganci technologiczni nieustannie opracowują nowe sposoby zbierania jeszcze większej ilości danych. Powyższe argumenty pokazują, że nadzór cyfrowy w większości ma te same cechy, co panoptykon. Jednak jest jeden istotny punkt, który nie pasuje do tej koncepcji, to fakt iż część internautów nie jest świadoma cyfrowej kontroli. Dlatego cyfrowy rozwój umożliwia nie tylko panoptyczną kontrolę, ale także rządomyślność. W koncepcji rządomyślności Foucault wskazuje, że rzeczywistość społeczna jest wytwarzana przez władzę. Świadomość jednostki o byciu inwigilowaną, jak w panoptykonie, przestaje mieć znaczenie. W ramach tej koncepcji władza oznacza zarządzanie populacją. W ten sposób wpływa na wybory jednostek. Co więcej, nowy nadzór może kojarzyć się również z przyjemnością, a nie tylko karą. Istnieje wiele sposobów, w jakie firmy, obiecując łatwiejsze życie, gromadzą więcej danych.
Podsumowując, w referacie przedstawię codzienne praktyki oporu w cyfrowym świecie. Obecnie w większości przypadków nastawienie ludzi do życia w sieci powoduje udostępnianie danych o sobie. Informacje zbierane przez korporacje służą do modyfikowania wyborów konsumenckich, promowania spersonalizowanych usług. Temat gromadzenia danych i nadzór cyfrowy są dobrze przeanalizowane. Jednak badacze społeczni skupiają się głównie na analizie instytucji gromadzących i wykorzystujących Big Data. Mniej uwagi poświęcono samym użytkownikom. Z tego powodu planuję zademonstrować strategie ochrony prywatności i autonomii wybierane przez poszczególne osoby. W swoich badaniach głównie skupiam się na ukazaniu, w jaki sposób użytkownicy świadomie stosują kreatywne metody oporu. Zakładam, że sama dostępność wiedzy nie wystarczy do zmiany postaw jednostek. Jednak poznanie różnych strategii oporu internautów doprowadzi do lepszego zrozumienia natury władzy i przystosowania się do niej.