Rok 1945 przyniósł terytorialne „ruchy tektoniczne” w Europie Środkowo-Wschodniej, dzięki którym w granicach Polski znalazły się południowe powiaty Prus Wschodnich. Nowi mieszkańcy regionu przejęli wraz z zasiedleniem i ukonstytuowaniem się władz, także wkomponowane w krajobraz architektoniczny, semantyczny i przyrodniczy dziedzictwo kulturowe związane obcym i odczytywanym jako jednoznacznie wrogie uniwersum kulturowym. Przewarzająca część owego dziedzictwa stała się dla polskiego symbolicznego i faktycznego władania regionem wysoce „kłopotliwa”. W moim wystąpieniu chciałbym scharakteryzować, jak współczesne formalne władze regionu, instytucje publiczne i podmioty prywatne, a także mieszkańcy Warmii i Mazur próbują zarządzać semiotyczną „kłopotliwością” odziedziczonym po poprzednich „właścicielach” regionu materialnym a także symbolicznym zasobem kulturowym. Uważam, że „gra dziedzictwem kulturowym” rozgrywa się na polu kształtowanym przez tych aktorów społecznych (formalnych i nieformalnych), którzy zostali uwikłani formalnoprawnie bądź symbolicznie w proces noszący nazwę „dziedziczynienie”. Proces ów rozumiem jako ciągłe dostrajanie symbolicznego przesłania oraz faktycznego wykorzystania „kłopotliwych” zasobów kulturowych.
Władze regionu i władze lokalne sprawują formalną opiekę nad częścią materialnego dziedzictwa regionu. W nieco złagodzonej formie stosują wypracowaną w okresie 1945-1989 strategię narracyjnej polonizacji. Wykorzystują zarządzanie dziedzictwem (np. wykorzystując instytucje muzealne ulokowanie w zamkach biskupich czy pokrzyżackich, jak również w pojunkierskich pałacach) do reprodukowania polonizacyjnego mitu sytuującego region w orbicie odziaływań polskiej kultury. Niemiecka przeszłość regionu jawi się w tym przekazie, jako zaburzającą w pewien sposób naturalną przynależność regionu do Polski anomalię. „Kłopotliwość” dziedzictwa jednoznacznie powiązanego z niemieckim uniwersum kulturowym sprawia, że władze ustawicznie dopasowują symboliczny przekaz do aktualnego kontekstu społecznego inkorporując niektóre jego elementy do oficjalnej opowieści inne zdecydowanie izolując. Przykładem jest tu życzliwy stosunek do cmentarzy i tablic pamiątkowych poświęcanych mieszkańcom Prus Wschodnich poległym w I wojnie światowej i instytucjonalna niechęć wobec upamiętnień poległych w II wojnie światowej.
„Kłopotliwym” dziedzictwem regionu starają się zarządzać także instytucje pozarządowe stosując różne strategie, często biegunowo przeciwstawne. Są takie, które włączają się aktywnie w reprodukowanie jego symbolicznej polonizacji (np. Święta Warmia), a także takie, które kierując się ideą „kulturowej sukcesji” starają się opowieść o dziedzictwie uczynić polifoniczną uwzględniając historie i wrażliwości wszystkich grup etnicznych, narodowych i religijnych zamieszkujących region teraz i w przeszłości (np. Wspólnota Kulturowa „Borussia”). W „grę o kłopotliwe dziedzictwo” aktywnie włączają się podmioty komercyjne, które dokonują konwersji kapitału kulturowego tkwiącego w dziedzictwie w kapitał finansowy. Symboliczny przekaz ulega neutralizacji, co przykładowo umożliwia lokowanie w pokrzyżackich zamkach i pałacach pojunkierskich pałacach hoteli, gdzie historia ich przeszłych właścicieli staje się przyciągającą klientów atrakcją. Z nieoczywistym i kłopotliwym dziedzictwem próbują sobie radzić regionalne elity intelektualne, zajmując się badaniami przeszłości czy też debatując o jego wymowie i roli jaką ono pełni (np. dyskusje o roli „Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej” ulokowanego w Olsztynie. W wystąpieniu chciałbym scharakteryzować różne strategie przedsiębrane przez wskazanych aktorów społecznych. Zamierzam również pokazać, że są to często strategie katalizowane przez sprzeczne interesy (finansowe, polityczne, symboliczne) aktorów społecznych uczestniczących w tej grze.