W roku 2016 Maciej Nowak w swoim manifeście „My, czyli nowy teatr publiczny” zwracał uwagę na nieodrobienie zadania przez teatr z ustanowienia nowej widowni oraz zaniedbanie sojuszu z publicznością na rzecz teatru reżyserskiego i artystowskiego. Jego zdaniem teatrom nie udało się zbudować udanej relacji z widzami, dzięki której mogłyby się one stać agorami. Jeszcze przed nagłym wybuchem Covid-19 pojawiały się nawoływania do konieczności wnikliwego przyjrzenia się widzom, ale w sferze działań przeważało jednak trzymanie widza na dystans albo ignorowanie go. Choć badacze współczesnego teatru są przeważnie zgodni co do aktywnej roli publiczności w procesie nadawania znaczeń zjawiskom teatralnym, to jednak rzadko biorą pod lupę granice tej aktywności i wynikającej z niej swobody interpretacyjnej. Widz z jednej strony opisywany jest jako współtwórca wydarzenia teatralnego, na którego przesuwany jest obowiązek produkcji spójnego znaczenia, z drugiej jednak nie bardzo wiadomo, jakie – poza obowiązkami – są jego realne prawa. Pandemia tę relację zrewidowała i sprawiła, że zwrot ku widzowi stał się konieczny, zwłaszcza wtedy, gdy widownie stały się puste i widza fizycznie zabrakło. W trakcie mojego wystąpienia zamierzam przedstawić wstępne wyniki analizy pola semantycznego przeprowadzonej na tekstach opublikowanych w dwóch magazynach teatralnych, tj. „Dialogu” i „Didaskaliach” od czerwca 2016 roku (a zatem od miesiąca, w którym Nowak opublikował swój manifest) do czerwca 2021 roku. Interesuje mnie w jaki sposób autorki i autorzy tych tekstów odnosili się do widzów i publiczności oraz czy w tych odniesieniach pojawiał się wątek odpowiedzialności bądź współodpowiedzialności budowanie relacji z widzem.