Technologie datafikacji, w tym w szczególności algorytmy, budzą zróżnicowane reakcje społeczne. Dla wielu pozostają niezauważalne lub są mniej lub bardziej świadomie ignorowane w praktykach życia codziennego ze względu na oferowaną przez siebie wygodę i komfort personalizacji. Wśród pozostałych, w toczonym od dekad sporze technoentuzjastów z technopesymistami, to właśnie „lęki epoki postkonwergencji” (jak określają je Bielak i Ptaszek [2019: 12]) odgrywają coraz istotniejszą rolę (artykułowane m.in. w głośnych pracach o zagrożeniach kapitalizmu inwigilacji [Zuboff 2020] czy cyfrowego kolonializmu [Couldry i Mejias 2019]). To właśnie ów lęk przed utratą kontroli nad rzeczywistością wydaje się leżeć u podstaw rysującego się paradoksu: gdy racjonalistyczne, z ducha oświeceniowe myślenie o wiedzy, leżące u podstaw tworzenia algorytmów jest niekiedy w społecznym odbiorze zastępowane myśleniem magicznym (por. Chun [2008] i jej pojęcie „sourcery”, będące nieprzetłumaczalną grą słów „kod źródłowy” i „czarnoksięstwo”) lub „obliczeniową teokracją” (gdzie Boga zastępuje algorytm – por. Bogost [2015]), a co za tym idzie niesłusznie zapomina się o czynniku ludzkim (por. Gillespie [2016]). Mając w pamięci te wnioski, w swoim wystąpieniu chciałabym skupić się na posttelewizji – zastanawiając się nad tym jak przeobrażenia tego medium (w tym wykorzystanie Big data oraz procesy platformizacji) mogą zmieniać to w jaki sposób kultura jest współcześnie doświadczana i praktykowana. Przypadek „przepoczwarzającej się” telewizji wydaje się tu o tyle ciekawy, iż mimo swojego sporego społecznego znaczenia nie doczekał się tak wielu opracowań co temat algorytmizacji i tzw. nowych mediów. Tymczasem umieszczenie rozważań nad algorytmizacją w kontekście procesu przechodzenia ku posttelewizji i „post-television culture” (Strangelove 2015) pozwala zauważyć niuanse niedostrzegalne z innych perspektyw.