Jeszcze kilka lat temu odpowiedź na tytułowe pytanie sympozjum wydawała się dość prosta: z prognoz demograficznych wynikało, że coraz większa część ludzi będzie mieszkać i pracować w miastach i ich najbliższym otoczeniu. Rozwój turystyki miejskiej i miejskich usług czasu wolnego wskazywał też na rosnące znaczenie miast jako miejsc wypoczynku i rekreacji. Pandemia Covid-19 i wprowadzane w związku z nią obostrzenia zakwestionowały oczywistość wyobrażeń o miejskiej przyszłości społeczeństw, a przynajmniej takich wyobrażeń, które wpisywały się w neoliberalną narrację o miejskim rozwoju. Pandemia w powiązaniu z kryzysem klimatycznym będzie skutkować nasilaniem się społecznych nierówności i niepewności – proces ten będzie dotkliwy zwłaszcza dla tych miast, które na kryzysy reagują taktyką przetrwania lub adaptacji, a nie transformacji. Czy jednak pandemiczny szok, przyspieszona cyfryzacja i degradacja środowiska prowadzą do rewolucyjnej zmiany wzorów życia w mieście? Jak pokazują sondaże (m.in. IPSOS 2020, BIOSTAT 2021), ponad 70% Polek i Polaków uważa, że w ciągu najpóźniej kilku lat nastąpi „powrót do normalności”, a 10% badanych uważa, że „normalność już wróciła”. Podczas sympozjum proponuję spojrzeć w przyszłość właśnie przez pryzmat owej „normalności” – za Trentmannem (2009: 69) rozumianej jako milcząco i powszechnie podzielane rozumienie tego „jak mogą i powinni żyć ludzie w społeczeństwie”, zaś na miasto – jako strategiczny teren rekonfiguracji praktyk społecznych, splotów codziennych rutyn oraz ich kulturowych i politycznych ramowań.