Zorientowanie na problemy i zorientowanie na rozwiązania to dwa różne tryby badawcze. Nauki społeczne w obecnej postaci są biegłe w definiowaniu problemów: diagnozujemy, krytykujemy, ewaluujemy, uświadamiamy, rekomendujemy. Jako badacze i badaczki społeczne nie umiemy projektować (zmian, instytucji, innowacji). Projektowanie obejmuje nie tylko wymyślenie rozwiązania, ale także stworzenie ich prototypów, przetestowanie ich, obmyślenie mechanizmów implementacji, zdefiniowanie interesariuszy i skomunikowanie się z nimi, implementację narzędzi badawczych dostarczających nam informacji zwrotnej. Sama metodyka projektowania często domaga się podejścia zwinnego, zakładającego zdobywanie wiedzy o problemie dopiero w toku zmiany, działania w oparciu o cząstkową wiedzę, częste iteracje, rewizje planów i uczenie się na błędach – własnych i cudzych. To zupełnie inna logika pracy, niż standardowa metodologia badań społecznych.
Oczywiście możemy pozostać w niszy badawczej i nie aspirować do zmieniania czegokolwiek. Niemniej skoncentrowanie się na rozwiązywaniu problemów mogłoby przynieść nie tylko korzyści praktyczne dla rozmaitych interesariuszy, ale również korzyści w dziedzinie rozwoju teorii społecznych. Jak przekonuje D. J. Watts, wiele nauk zawdzięcza swój rozwój projektom technologicznym, które wymuszały rozwój metod, rewizję i selekcje teorii. Watts sugerując skupienie się na rozwiązaniach ma na myśli duże, ambitne projekty spod znaku big science. Ale dlaczego nie zacząć od czegoś mniejszego? Dlaczego nie zacząć od włączenia w instrumentarium nauk społecznych wybranych elementów podejścia projektanckiego? To zmienia priorytety, podsuwa inne metody i techniki, zmusza do innego formułowania problemów. Zmusza również do zadania sobie pytania o status produkowanej przez nas wiedzy. Celem wystąpienia jest naszkicowanie tej odmiennej perspektywy.